Każdy ma chyba wśród swoich przepisów przynajmniej kilka tych sprawdzonych, smacznych i bardzo prostych- takie przepisy awaryjne. Właśnie tak jest z moją dzisiejszą pastą. Jak rano się budzę, głodna po wieczornym bieganiu, a w lodówce tylko światełko i przyprawy, sięgam po awaryjną puszkę fasoli i robię to smarowidło. Jest pyszne, łatwe w przyrządzeniu, można je modyfikować w zależności, co akurat mamy na podorędziu. I zawsze wychodzi :).
Fajnym wykorzystaniem tej pasty jest też użycie jej jako nadzienia do kruchych pierożków albo po dodaniu np. granulatu sojowego- mogą być fajną bazą farszu meksykańskiego do naleśników :).
- 1 puszka czerwonej fasoli
- 2 łyżki koncentratu pomidorowego/ ketchupu
- 2 łyżki oleju rzepakowego
- 2 czubate łyżki kaszy gryczanej
- 1 średni ogórek kiszony
- 1 łyżka sosu słodko-kwaśnego (jeśli nie macie- dodajcie łyżeczkę cukru i szczyptę chilli)
- po kilka szczypt: papryki słodkiej, oregano, majeranku
- 1 ząbek czosnku- przeciśnięty przez praskę
- sól, pieprz
Fasolę (dokładnie odcedzoną od zalewy i najlepiej jeszcze opłukaną), koncentrat pomidorowy, olej, sos słodko-kwaśny (lub jego zamiennik) i czosnek przekładamy do wysokiego pojemnika i blendujemy dokładnie na gładką masę. Następnie kroimy ogórka kiszonego w bardzo drobną kosteczkę i przesypujemy do pasty fasoli razem z ziołami, kaszą gryczaną. Całość mieszamy, a potem do smaku jeszcze ewentualnie dosalamy i doprawiamy pieprzem pastę.
Wcinamy na kanapkach lub jako dip do warzyw :)
Zaczęłam już ostateczne odliczanie do półmaratonu. To już w najbliższą sobotę! Już się nie mogę doczekać :) Po maratonie możecie się spodziewać relacji i notki na temat biegania, jak znaleźć motywację i jak fajnie jest odczuwać pobiegowe endorfinki :)
A już jutro albo pojutrze notka o wyjeździe do Amsterdamu i wegańskim festiwalu kulinarnym- Viva Las Vega’s :)
Diana
Wygląda dość zachęcająco, szkoda tylko, że nie dane mi jeść fasoli
mniam, wygląda wspaniale… Ja robię pastę z czerwonej fasoli dodając słodką wędzoną paprykę w proszku – polecam jest genialana. A tu ten pomysł z kaszą gryczaną – na pewno wypróbuję:)
Pasta swietna, dzieki wielkie za przepis:)
Zachwyciła mnie Twoja strona. Przejrzyste i pomocne informacje dla mnie
Mam takie głupie pytanie początkującego: czy kasza gryczana ma być ugotowana, czy ma napęcznieć w już w tej paście? Z góry dzięki za odpowiedź.
Ugotowana :)